tak oto spotkanie z Południową Afryką szczęśliwie dobiega końca. Niewątpliwie jest to najtrudniejszy akwen żeglugowy i wszystkim, którzy go przepłynęli, sobie również gratuluję! Nie obyło się bez przygód, takich trochę mrożących krew w żyłach, ale teraz, 30 mil na północ od Kapsztadu, przy urokliwej wysepce, na której mieszkają duże pingwiny wszytko nabiera cieplejszych kolorów. Za niedługo nanibijskie pustynie i schody na wyspie Swiętej Heleny. I Atlantyk!! Hura!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz