wtorek, 14 czerwca 2016

calbasy

oto przedstawiam moje calbasy - owoce z drzew, jakie rosną na Martynice i innych caraibskich wyspach.Mogą być o wiele większe / podobno największe, wielkości ludzkiej głowy rosną w Afryce/ i przybierać kształty bardziej kuliste. Służą do wyrobu naczyń kuchennych, mis, talerzy i kielichów a także lamp i innych ozdób.
W kuchni są nieocenione - nie tłuką się, nie chłoną zapachów z żywności i napojów i w rękach artysty mogą stać się przepieknymi przedmiotami.
Z moich pierwszych calbasów mam zamiar zrobić ,,, no jeszcze nie wiem co, może kieliszki do pastisu.
Trzeba takiego klienta najpierw przepiłować w wybranym miejscu, wybrać wszystko ze środka i wyszlifować. Zewnętrzna , jeszcze zielona powłoka wkrótce na trałe zmieni barwę na jasnobrązową. Daje się na niej rzeźbić ornamenty.
Zapewne zabierze mi to trochę czasu, zanim będę mogła pochwalić się gotowym wyrobem,cierpliwości, proszę.

piątek, 3 czerwca 2016

Santa Lucia

Santa Lucia, niepodległa  wyspa o rzut kamieniem od Martyniki gościła nas przez dwa i pół dnia. Zamieszkała jest przez czarnoskórą ludnośc, której rodowód sięga czasów niewolnictwa, kolonizowana najpierw przez Anglików, potem przez Francuzów  swą niepodległośc otrzymała z rak Anglików. Od razu widać różnice - tutaj, na MArtynice jesteśmy jak w Europie, tam, czarna Afryka. Ale wyspa jest warta zwiedzania; dziki busz, piękne ogrody i tyle owoców proszących się, by je włożyć do plecaka! Emblematem wyspy są dwie wyglądające jak dwie głowy cukru góry, wyrastające prawie z samego morza. Mozna u ich stóp zakotwiczyć, można też się na nie wdrapać / 4godz/, ale to może uda nam się zrobić następnym razem.
Tymczasem dzielę się z Wami koszykiem znalezionych owoców. Rozpoznajecie owoce kakaowca, pomarańczowe cytryny, zieloną korosolę, i  blade christophine ?
Własnie trwa sezon mango - tych jest tu tyle, że  z żalem muszę przyznać, że nie da się wszystkich zjeśc.