wtorek, 8 maja 2018

już tylko woda

i nadszedł ten upragniony dzień, kiedy już nic nie trzeba robić, bo wszystko zrobione, odprawa i obiadek w marinie, żagle podniesione i z uroczym dziesięciowęzłowym baksztagiem płyniemy, proszę Państwa, płyniemy!
Prognozę mamy dobrą, teraz SW a w nocy odkręci na NW, N  , bez opadów, hahahahaha to prawda, słońce świeci i nawet jest ciepło. Celujemy w archipelag Australes, żeby zrobić sobie przystanek przed Tahiti. Nie znam tych wysp, ale podobno kiedyś widzieli tam śnieg i podobno można uprawiać truskawki, to rzeczy niecodzienne jak na tropiki.
Ale ponieważ jest to jeszcze bardzo daleko, nie marzę jeszcze o kąpieli w lagunie, marzę za to o długich dniach nic nierobienia, patrzenia na morze, wymyślania dobrego jedzonka i och, może złowieniu jakiejś rybki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz