otrzymalam kilka maili z pytaniem co sie stalo, ze nic nowego nie pisze, wiec spiesze doniesc, ¿e wlasnie wznawiam blogowanie. Nie pisalam, bo trudno mi bylo pogodzic wymogi dosc skomplikowanej sytuacji powastalej na linii Ja _ Australia i pisac prawdziwa prawde nie narazajac siê na klopoty.
Sytuacja powoli sie klaruje, mam oto pozwolenie na prace i praktycznie zakaz opuszczania Australii.
To pierwsze cieszy mnie ogromnie,, bo budzet, musze sie przyznac nielicho nadszarpniety, ba potargany wrecz a to nie ulatwia poruszania sie nawet jezli mam na mysli tylko zeglowanie.
To drugie mnie wkurza, bo co jak co , ale wszelakie ograniczenia mojej wolnosci prowokuja mnie do buntu ,, a tu buntowaæ sie nijako nie moge...
No , ale glowa do góry, mówie sobie, przez te kilka miesiecy wody w Pacyfiku nie ubedzie a czas mija mi tu tak szybko, ze juz dwa razy srode przezywam w czwartek i dziwilam sie niespodziewanemu nadejsciu piatku!
Airlie Beach stalo sie moja australijska przystania na dluzej i trudno o lepsze miejsce. Niezaleznie od pogody podoba mi sie tutaj coraz bardziej.Malutkie centrum miasteczka obrzezonego dwoma duzymi marinami. Otwarty basen w parku w centrum. Urocza sciezka dla spacerowiczów wzdluz brzegu z widokiem na otwarta wode i kotwicowiska.
Slowem paradise.
jak ciezko mi pisac, mozecie sprawdzic na zdjeciu mojego laptopa, ledo przezyl upadek na podloge w czasie zeglugi na Fiji i stan niestety stale sie pogarsza.
Moja kondycja tez nie najlepsza, dokucza mi kolano, i juto mam zamiar udac sie na zabieg akupunktury, byla tak skuteczna przy poprzednich problemach, ze i z tym opuchnietym kolanem tez powinna sobie poradzic. jak nie, to pojde do lekarza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz