Kotwicowisko przy Pangai Motu powoli się zapełnia. Wszystkie łodki planujące pasaż do Nowej Zelandii wstrzymały się z wypłynięciem, a inne wlasnie tu ściągaja z innych tongańskich wysepek. Wszystko to za sprawa planowanego na dzisiejszy wieczór urodzinowego przyjęcia Big Mama. Cała przystań Big Mama' s yacht Club od wczoraj jest starannie dekorowana , liście palmowe, kwiaty, baloniki i tym podobne.
Ja też się przygotowałam, mój prezent dla Big Mama to masaż, który zrobiłam jej już wczoraj i przy którym jęczała błogo po tongańsku oraz plecionka z liny, ktora miała być w założeniu wycieraczką, ale z braku surowca,przybrała rozmiary podstawki pod dwie filiżanki.
Poza tym sennie,, woda kolorem kusi do kapieli, ale temperaturą raczej odstrasza.
Mimo to wykorzystam tę ostatnią okazję do pływania , bo w NZ woda na pewno będzie zimniejsza.
No to plusk!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz