no, to było przyjęcie jak się patrzy!
orkiestra, żarełko palce lizać, doborowe towarzystwo żeglarzy, świetna zabawa!
Było też uroczyste wreczenie flagi przez czeskiego żeglarza Martina, flagi z jego rodzinnego miasta, z jeleniem , którego wymalowaniem zajmowało sie pół Tongatapuańskich malarzy!
Martin , ze mna na zdjęciu, żegluje samotnie na malutkiej łódeczce i wkrótce powinien zjawić się w Opua, NZ.
Oto kilka zdjęć zrobionych tuż przed wypłynięciem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz