czwartek, 14 czerwca 2018

z męczącej drogi na Polinezję

moj laptop pokazuje datę 18 maj.Piątek. jestesmy już 10 dni w drodze, zrobiliśmy 1100 mil, z czego tysiąc w kierunku wschodnim i ostatnie sto w kierunku północnym.Zaczęliśmy slalom pacyfikowy , kiedy kierunek płynięcia niekoniecznie jest zbieżny z kierunkiem do celu / czyli dla nas to na przyklad  Australes, ale Wyspy Towarzystwa / na przykład Mopelia też może być, ba nawet Gambier, wsjo rawno. Płynie się głównie w celu uniknięcia kłopotów / czytaj depresji/, w kierunku jaki umożliwia wiatr i jeśli to możliwe, nie z powrotem. Tak więc, nasz cel leży na północnym wschodzie i cieszymy się jeśli możemy płynąc na wschód albo na północ.
Wczoraj nie było wiatru i dryfowaliśmy, jak nam pozwalało, na północny zachód. Ale jak tylko wiaterek się podniósł, odwróciliśmy na północny wschód. Teraz , po obejrzeniu najnowszej prognozy meteo poprawiliśmy kierunek na bardziej wschodni, tak aby wcisnąć się pomiędzy dwie depresje jedną znad morza koralowego i drugą z Nowej Zelandii, które mają szanse nas dopaść za pięc dni. No  ale dzisiaj  cieszymy się słońcem, wreszcie po tygodniu mamy słońce! I woda jest już granatowa, cudny pacyfikowy kolor,obietnica ciepłych, dni, długich kąpieli , obietnica tropikalnej pogody. Nareszcie możemy otworzyć zejściówki i okienka i wpuścić trochę świeżego powietrza! Zdejmowanie swetrów i skarpetek musi trochę poczekać, ale kto wie, może w południe siądziemy w kokpicie, na słońcu. i wypijemy sobie piwko! / Jedno ,na spółkę, bez szaleństw./

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz